Roma! Bella Italia! Va bene! Sovraprezzo!
Z samego rana czekała nas lekcja ekonomii. Według Włochów mała opłata manipulacyjna przy zakupie biletu w pociągu wynosi 5€ przy cenie biletu równej 2,60€. Nie było kasy na stacji w Il Pipidówo skąd jechaliśmy. Oby nasze PKP nie dowiedziało się, że wysokość dopłaty może przewyższać cenę biletu prawie dwukrotnie. Musieliśmy przeboleć 10€ wyrzucone w błoto, w końcu co to jest dychacz? Na przykład pizza w Rzymie, ale co tam, będziemy żywić się miłością! Potem już było z górki… chociaż momentami droga była też pod górę. Dotarliśmy w końcu do najbardziej znanego miejsca w Rzymie! Kafejki internetowej u Radżiego, gdzie chcieliśmy zakupić dwa simy z Digi Mobil, którego to operatora oferty niestety Radżi nie posiadał, w zamian za to próbował nam wcisnąć Lyca Mobile w weri gud prajs, best offer. Nie z nami te numery! Polacy znają się na matematyce, a na dodatek mają węża w kieszeni. Od Radżiego udaliśmy się prosto do Koloseum, wyłącznie w celu potwierdzenia opinii z internetu, by w pierwszej kolejności iść do Forum Romanum odwiedzanego zazwyczaj jako drugie przez turystów, dzięki czemu kolejki po bilety są tam krótsze. Do obu zabytków można kupić bilet łączony co pozwala na dostanie się do krótszej kolejki do wejścia.

Ach Forum Romanum! Najważniejsze miejsce w starożytnym Rzymie. Tutaj dochodziło do najbardziej istotnych wystąpień i transakcji. Na tym placu Fidel wygłosił swoją płomienną, trzynastogodzinną mowę, w trakcie której padły słowa “Veni! Vidi! Vici!”. Także w tym miejscu Jedyny Prawdziwy Papież powiedział “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Działo się tu oczywiście dużo więcej, ale to już sobie niech każdy przeczyta na Wikipedii. Rzymianie musieli dekapitować większość postaci, którym stawiali posągi w Forum Romanum, gdyż prawie wszystkie były bez głów (posągi oczywiście). Niemniej uchowała się jedna rzeźba przedstawiająca kobietę z głową, która zapewne została powieszona (kobieta nie głowa).

Jedyne trzy godziny później podążyliśmy w stronę Koloseum, a tam już tylko wąskie korytarze i tłumy ludzi stojących w przejściu lub włażących w kadr podczas robienia zdjęć.

Polecam! Na pewno wrócimy jeszcze do Rzymu. Spędziliśmy tu cały dzień, a zobaczyliśmy tylko skrawek.