A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać na wakacje?

Kategoria: Florencja

Dyszcz, pęknięta guma i najlepsza pizza na świecie

W nocy zdarzył nam się wypadek, który częściowo zorganizował nam dzień. Podczas dopompowywania materaca usłyszałem syk uciekającego powietrza. Okazało się, że mamy dziurę w materacu. Gdzieś zaginęła moja szara taśma nadająca się do naprawy wszystkiego (w szczególności srebrnego samochodu), więc musieliśmy ratować się plastrami, które niestety po jakimś czasie puściły.

Odchamianie

W nocy przed zaśnięciem coś zaczęło grzmieć, zastanawiałem się, jak namiot zniesie trudniejszą pogodę i czy samochód nie zacznie przeciekać przez uszkodzony zamek. Burza postraszyła, postraszyła i przeszła bokiem. Na tę noc ubraliśmy się już cieplej i napełniliśmy termofor. Budziki zadzwoniły przed 7:00, w końcu nie mogliśmy się spóźnić.

Firenze!

Po chwili negocjacji udało mi się wygonić Barbarę z namiotu (“W śpiworze jest tak ciepło, a na zewnątrz jest tak zimno”), gdzie okazało się być lepiej niż w środku. Prysznic, śniadanie, ogarnięcie się i wędrujemy na przystanek. Po drodze szybka kontrola WiFi przy recepcji. Zupełnie jak wczoraj, WiFi jest, tylko internet pędzi niczym student do pisania pracy dyplomowej. Wparowaliśmy na przystanek w idealny momencie i już po 20 minutach znaleźliśmy się w centrum Florencji.

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén