A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać na wakacje?

Kategoria: Emilia Romagna

Rawenna mozaiką stoi

Organizm pamiętał ukręcone poprzedniego dnia kilometry i sabotował pobudkę. Na szczęście jest jeszcze pęcherz, który nie pozwala długo spać! W związku z planowanym opadem w drugiej połowie dnia, obraliśmy sobie za cel pobliską Rawennę i jej muzea z kościołami. Ruszyliśmy autobusem spod kempingu i już niebawem dotarliśmy do małego i spokojnego miasteczka.

Delta Padu zwanego Po

Dziś zapolujemy na ptaki… ale z aparatem. Co prawda nie wiem, jak się poluje z aparatem na ptaki. Rzuca się nim, czy też zostawia jako przynętę, a potem wyskakuje z krzaków i takiego ptaka kijem w łeb? Może Barbara coś wymyśli. Najlepsze efekty ponoć uzyskuje się skoro świt, ale my nie jesteśmy wybredni, zadowolimy się ptakami-śpiochami, co je można spotkać w środku dnia, a nie tylko o barbarzyńskiej porze.

Laba

Nie spieszyliśmy się ze wstawaniem, chociaż ja całą noc walczyłem z pęcherzem. To odwieczny problem spania w namiocie na kempingu. Ciało mówi wstawaj, ale w śpiworze jest tak ciepło, a poza tym człowiek zaspany. W pewnym momencie już nie było wyjścia i trzeba było się wygramolić. Ogarnęliśmy się, zjedliśmy wypasione śniadanie, wzięliśmy książki i umościliśmy się w hamaku.

Składanie w deszczu i wizyta u Emila i Romana

Zdrada! Zdrada! Po raz kolejny synoptycy nas oszukali. Zaczęło padać z samego rana, więc składanie było w deszczu. Gdybyśmy o tym wiedzieli wcześniej, już byśmy przeboleli te dwa dni ulewy i zostali na miejscu. Częściowo spakowani mieliśmy wybór, albo się z powrotem rozpakować, albo kontynuować pakowanie przy niesprzyjających warunkach.

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén