Bardzo ważnym punktem w trakcie wizyty w Słowenii miało być ponowne zwiedzanie Ljubljany, więc jak tylko pojawiła się prognoza nielotna, ale pozwalająca na zwiedzanie, postanowiliśmy udać się do stolicy Słowenii. Poprzednia wizyta odbywała się w deszczu, a tym razem chcieliśmy coś więcej zobaczyć. Wybraliśmy jedną z dróg przez góry, aby móc podziwiać widoki. Po około dwóch godzinach dotarliśmy do celu. Miasto przywitało nas korkami spowodowanymi przez remonty i wypadek, więc złapaliśmy pierwszy napotkany parking i poszliśmy zwiedzać. Już na pierwszy rzut oka widać, że najbardziej popularnym środkiem transportu jest rower. Kolejną rzeczą, której nie można nie zauważyć, są powciskane tu i ówdzie ohydne bloki.

Szpecące krajobraz biurowce i budynki mieszkalne pochodzą chyba z czasów słusznie minionych. Nijak nie pasują do pozostałej zabudowy, w większości niskiej i atrakcyjnie wyglądającej.
Wycieczkę rozpoczęliśmy od wizyty na placu kongresowym, z którego przeszliśmy do teatru letniego, później obejrzeliśmy kościół Św. Mikołaja (prezentów niestety nie było, nawet choinki nie postawili),

by następnie wdrapać się do zamku znajdującego się na wzgórzu.

Po drodze odwiedziliśmy małe, prywatne muzeum Jugosławii. Ze wzniesienia roztacza się idealny widok na całą Ljubljanę i okoliczne góry. Wizytę w twierdzy odbyliśmy poprzednim razem, więc teraz ograniczyliśmy się do samego spaceru po parku. Po zejściu do starego miasta przeszliśmy się Smoczym Mostem (żenującą historyjkę z nim związaną Wam darujemy, kto jest ciekawy może sobie pogooglać).

Po krótkiej przerwie na kawę i rogalika, dotarliśmy do Potrójnego Mostu,

obok którego znajduje się plac Prešerena, takiego ichniego Mickiewicza.

Przed powrotem do samochodu przeszliśmy się jeszcze po parku Tivoli.

Na sam koniec natknęliśmy się na pomnik przeciągającego się i ziewającego pana.

Trudno powiedzieć, czemu spodobała nam się Ljubljana. Kameralne miasteczko, z przyjemną atmosferą, gdzie ludzie wydają się odstresowani i uśmiechnięci, nie widać wyścigu szczurów… tak, chyba dlatego stolica Słowenii przypadła nam do gustu.