A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać na wakacje?

Rowerowanie po płaskim (prawie)

Odespaliśmy rzymski spacer, zjedliśmy śniadanie i przystąpiliśmy do zastanawiania się nad planem na czwartek. Latanie czy rowerowanie? Rowerowanie czy latanie? Prognozy nie były zachwycające, na niebie do południa nikt się nie pojawił, więc wybór padł na rowery. Właśnie w momencie, gdy w pełnym rynsztunku wychodziliśmy z hostelu, z Normy wystartowało kilka glajtów. Wiedziałem, że tak będzie.
Klamka zapadła i zmiana decyzji nie wchodziła w grę. Śmignęliśmy serpentynami na dół i zaczęło się chmurzyć. Niebo zostało wyczyszczone z glajtów, co pozwoliło nam cieszyć się z podjętej decyzji. Popedałowaliśmy przez włoskie wioski w stronę Sezze Scalo. Po raz kolejny synoptycy nas oszukali. Miało być piękne słońce, tymczasem całe niebo przykryte zostało chmurami. Zimny wiatr zmniejszał przyjemność z jazdy. Dopedałowaliśmy do czterdziestukilku kilometrów i głód zawrócił nas do hostelu. Pod koniec wycieczki czekała na nas wisienka na torcie – podjazd do Sermonety. Bułka z masłem! Grahamka… dwumiesięczna… twarda jak skała… ze zjełczałym masłem. W drzwiach hostelu stanęliśmy w stanie przedzawałowym.
Barbara zajęła się obiadokolacją, a ja upychaniem waty w okna. Spanie w hostelu urządzonym w budynku średniowiecznego klasztoru pociąga za sobą pewne konsekwencje, jak na przykład szpary w oknach, a ochłodzenie dotarło także do nas. To my przed zimnem uciekamy prawie dwa tysiące kilometrów na południe, a tu taki psikus? Po zabezpieczeniu pokoju usiadłem do sprawdzania prognoz. Czarne chmury zebrały się nad komputerem. Akurat, gdy będziemy docierać na północ południa, spieprzy się tam pogoda. Po prostu bajka! W trakcie tak długiego wyjazdu na pewno trafią nam się dni deszczowe, ale wolałbym aby pojawiły się po choćby częściowym zaspokojeniu głodu przelotowego. Może prognozy się poprawią, może rzeczywistość będzie lepsza, a może też coś wymyślimy. Czas pokaże.

Previous

Powrót do Rzymu

Next

Plażowanie? Nie parawaiting!

1 Comment

  1. Monika

    Prognozy pogody sa warte mniej wiecej tyle co prognozy walutowe czyli niewiele. U nas od ponad dwoch tygodni strasza deszczem a niebo caly czas bezchmurne – wiec moze nie bedzie tak zle.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén