Pobyt w luksusach dobiegał końca i trzeba było wybrać miejsce, gdzie rozstawimy nasz namiot. W Greifenburgu pogoda zapowiadała się burzowa, w Słowenii powinno być ok, ale spędziliśmy tam dużo czasu i wolelibyśmy pojechać gdzieś indziej, a w północnych Włoszech byliśmy tylko w Bassano. Poszukiwaliśmy ładnego miejsca w górach, gdzie da się polatać i przyjemnie spędzić czas. Przy wsparciu znajomych na prowadzenie wysunęły się okolice Belluno. W Feltre akurat rozpoczęły się Paralotniowe Mistrzostwa Świata, więc może być ciasno i zawodnicy będą przeszkadzali na starcie, ale już kawałek na wschód w Pieve d’Alpago powinniśmy mieć spokój. Załadowaliśmy się do samochodu i poturlaliśmy się przez góry omijając autostrady… prawie, gdyż po raz kolejny Włosi nas okantowali i zepsuli drogę lokalną wyznaczając objazd przez autostradę płatną oczywiście. Kiedyś te moje osiemdziesiąt eurocentów sobie odbiorę!
Dotarliśmy do Pieve, a dokładniej do Farra d’Alpago, gdyż tutaj mieści się kemping, na którym planowaliśmy zostać. Jezioro, piękne góry naokoło i włoskie miasteczka, jednym słowem piknie.