A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać na wakacje?

Kategoria: Zwiedzanie

Odchamianie

W nocy przed zaśnięciem coś zaczęło grzmieć, zastanawiałem się, jak namiot zniesie trudniejszą pogodę i czy samochód nie zacznie przeciekać przez uszkodzony zamek. Burza postraszyła, postraszyła i przeszła bokiem. Na tę noc ubraliśmy się już cieplej i napełniliśmy termofor. Budziki zadzwoniły przed 7:00, w końcu nie mogliśmy się spóźnić.

Firenze!

Po chwili negocjacji udało mi się wygonić Barbarę z namiotu (“W śpiworze jest tak ciepło, a na zewnątrz jest tak zimno”), gdzie okazało się być lepiej niż w środku. Prysznic, śniadanie, ogarnięcie się i wędrujemy na przystanek. Po drodze szybka kontrola WiFi przy recepcji. Zupełnie jak wczoraj, WiFi jest, tylko internet pędzi niczym student do pisania pracy dyplomowej. Wparowaliśmy na przystanek w idealny momencie i już po 20 minutach znaleźliśmy się w centrum Florencji.

Powrót do Rzymu

Podczas ostatniej wizyty w Rzymie zgubiliśmy pisiont groszy. Nie mieliśmy wyjścia i musieliśmy tam wrócić.
Z samego rana wskoczyliśmy w samochód i popędziliśmy na pociąg. Popełniliśmy błąd w ocenie wielkości parkingu w pobliżu dworca. Chyba cały region przyjeżdża i zostawia tu samochody. Czas uciekał, a my krążyliśmy w poszukiwaniu wolnego miejsca, niestety bezskutecznie.

Rzym: Miasto jak miasto

Roma! Bella Italia! Va bene! Sovraprezzo!
Z samego rana czekała nas lekcja ekonomii. Według Włochów mała opłata manipulacyjna przy zakupie biletu w pociągu wynosi 5€ przy cenie biletu równej 2,60€. Nie było kasy na stacji w Il Pipidówo skąd jechaliśmy. Oby nasze PKP nie dowiedziało się, że wysokość dopłaty może przewyższać cenę biletu prawie dwukrotnie. Musieliśmy przeboleć 10€ wyrzucone w błoto, w końcu co to jest dychacz? Na przykład pizza w Rzymie, ale co tam, będziemy żywić się miłością!

Page 2 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén